



W sobotnie południe w naszej gminie czas zatrzymał się na chwilę, aby ustąpić miejsca poezji, mądrości i wspólnocie. Spotkaliśmy się, by wraz z całą Polską wziąć udział w tegorocznym Narodowym Czytaniu, którego bohaterem został Jan Kochanowski - ojciec polskiej poezji, twórca fraszek, pieśni i nieśmiertelnych Trenów.
W progach sali konferencyjnej i wśród zaproszonych gości panowała podniosła, a zarazem rodzinna atmosfera. Powitaliśmy zastępcę wójta Wojciecha Zdyba, pracowników GOPS, dyrektor Annę Jaworską, przedstawicieli Ośrodka Pomocy Społecznej, panie z Klubu Seniora, regionalną pisarkę Zofię Kryszczyńską, Katarzynę Piątek - nauczycielkę ze szkoły w Włostowie, nasze czytelniczki i przyjaciół biblioteki. Szczególne oklaski zebrała najmłodsza uczestniczka - Marysia Nowosielska z mamą.
Jak co roku, zanim otworzyliśmy karty książek, odczytano list pary prezydenckiej. „Literatura pozwala zajrzeć w polską duszę, bo opowiada o nas samych, o Polakach i polskości” - pisała Agata Kornhauser-Duda, zachęcając, by w Kochanowskim odnajdywać nie tylko dawną mądrość, ale i żywe źródło pytań o współczesność.
Krótka biografia mistrza Jana przypomniała, że to właśnie w Czarnolesie, pośród lip, powstały najpiękniejsze utwory, które dziś znamy na pamięć. Tam dojrzewały fraszki pełne humoru, pieśni niosące refleksję o życiu i ojczyźnie, a także Treny - dramatyczne świadectwo bólu po stracie córeczki Urszulki. Kochanowski był nie tylko poetą, ale i obywatelem, który uczył, że „złoty środek” i cnota mają większą wartość niż fortuna.
Na głosy uczestników wybrzmiały pieśni i treny - od refleksji o wiośnie i przemijaniu, po lament ojca nad dzieckiem. Słowa „Gościu, siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie…” zabrzmiały jak zaproszenie nie tylko do odpoczynku, ale i do wspólnoty. Seniorzy, nauczyciele, pracownicy, uczniowie i goście - każdy mógł odnaleźć w tych wersach cząstkę siebie.
Było poważnie i uroczyście, ale i serdecznie. Pojawiły się chwile zadumy, a zarazem radość z bycia razem. Głosami wielu osób wybrzmiał renesansowy duch, w którym humanizm spotyka się z troską o ojczyznę, a humor z powagą.
Na koniec padły słowa podziękowań - dla organizatorów, czytelników i gości. Były zapowiedzi kolejnych spotkań, nadzieja na nową bibliotekę, ale i coś więcej: poczucie, że Narodowe Czytanie nie jest jednorazowym gestem, lecz tradycją, która łączy pokolenia i miejsca.
W Czarnolesie mistrz Jan pisał:
„Serce roście patrząc na te czasy…”
Dziś, patrząc na naszą wspólnotę zgromadzoną wokół jego dzieł, można powtórzyć to samo - serce rośnie, bo spotkanie z literaturą to zawsze spotkanie z drugim człowiekiem.